www.kasztanki2007.fora.pl
Forum mam, których dzieci urodziły się jesienią 2007 roku.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.kasztanki2007.fora.pl Strona Główna
->
Kawiarenka
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Agora
----------------
Kawiarenka
Kiosk
Czerwony dywan
Tablica ogłoszeń
Przychodnia
----------------
Poradnia pediatryczna
Poradnia alergologiczna
Poradnia dzieci zdrowych
Poradnia internistyczna
Poradnia ginekologiczna
Poradnia laktacyjna
Poradnia rodzinna
Poradnia zdrowia psychicznego
Stołówka
----------------
Kuchnia maluszka
Szkoła gastronomiczna
Ministerstwo Edukacji
----------------
Edukacja domowa
Żłobek
Przedszkole
Szkoła
Bazar
----------------
Kuferek maluszka
Szafa mamusi
Giełda
Dom kultury
----------------
Filharmonia
Księgarnia
Kino
Babyland
Zakład fotograficzny
----------------
Album dzidziusia
Album mamusi
Album rodzinny
Wysypisko
----------------
Przedstaw się
Przetestuj
Księga życzeń, skarg i zażaleń
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
migotka
Wysłany: Pią 9:56, 04 Sty 2008
Temat postu:
Witamy Malutka na nowym forum
No i Ole tez oczywiscie
U nas tez juz zima pelna para. W nocy nawalilo sniegu
malutek
Wysłany: Pią 9:55, 04 Sty 2008
Temat postu:
Tzn chcialam napisac,ze my jestesmy w Irlandii,a cala nasza reszta rodziny w Polsce zeby bylo jasne.A choinka Olence bardzo sie spodobala,szczegolnie kolorowe swiatelka.
malutek
Wysłany: Pią 9:54, 04 Sty 2008
Temat postu:
My spedzilismy wigilie bardzo kameralnie bo nasza rodzina jest w Polsce.Czyli ja,maz,7letni synek i Olenka,teraz ma ponad 6 tyg.Ja dostalam kuferek na bizuterie(chociaz maz kupujac go byl przekonany ze jest na kosmetyki),synek uwielbiane przez niego LEGO,corcia mate edukacyjna,a maz standartowo kosmetyki
Agnieszka
Wysłany: Czw 16:30, 27 Gru 2007
Temat postu:
Migotko
, sympatyczna opowieść, ja ogólnie kocham poznawać historie czyichś uczuć - życie pisze lepsze scenariusze niż te z filmów czy książek
Kasiu
- pochwal się, co tam Mikołaj Wam przyniósł
I jak Adulka zareagowała na choinkę i resztę świątecznych atrakcji
migotka
Wysłany: Czw 14:04, 27 Gru 2007
Temat postu:
Agnieszka-w takim razie zapraszam do Szwecji, nie tylko na Sw.Lucje bo w lecie tez jest tu przyjemnie. My mieszkamy na samym poludniu, ale "wyzsza" czesc kraju tez polecam
Co do meza...poznalismy sie przez naszych ojcow juz 8 lat temu. Ja jezdzilam tam na wakacje, on tam mieszkal i pracowal (jest 8 lat starszy).
I bylo OK dopoki sie tu nie przenieslismy na stale cala rodzina. Spedzalismy ze soba wiecej czasu i z przyjaciela na lato stal sie nagle miloscia mojego zycia.Haha. I choc teraz czasem na niego narzekam, to chyba byl dobry wybor
Jestesmy ze soba 3 lata. 15 sierpnia, w dzien 3 rocznicy wzielismy slub, tez z fasolka w brzuszku
No i od listopada jestesmy rodzicami pelna para
Kasia W.
Wysłany: Czw 12:10, 27 Gru 2007
Temat postu:
Miło być z Wami:) musze tylko się jeszcze dużo nauczyć,wstawić suwaczek i zdjęcie,ale wszystko w swoim czasie.Buziolki
Agnieszka
Wysłany: Śro 23:07, 26 Gru 2007
Temat postu:
Aż mnie ciarki przeszły - tak pięknie to opisałaś
Kiedyś będę musiała zabrać Lusię na grudniowe wakacje do Szwecji, choćby na 2 dni, niech zobaczy "swoje" święto
Swoją drogą, wygrałam w konkursie wycieczkę do Szwecji - a raczej "przepływ" promem, bo wycieczka miała być rowerowa (konkurs zresztą też
). Kupon był do wykorzystania do końca 2007 r. - leży nadal w szufladzie, tak długie wycieczki rowerowe w ciąży nie są wskazane
Ale skoro dzień Łucji jest w Szwecji żywym świętem, to sobie odbijemy gdy tylko moja kruszynka podrośnie. Tym bardziej, że prom nie jest aż tak horrendalnie drogi, jak wcześniej sądziłam
Migotko, a jak poznałaś swojego męża?
Ja się ze swoim znałam od dziecka. Ta sama podstawówka, szkoła średnia... I nic... Dopiero gdy na studiach straciliśmy się z oczu (on poszedł na informatykę, ja na chemię), to się okazało, że bez siebie żyć nie potrafimy
Rok podchodów, 1,5 roku oficjalnie razem, uwieńczone pojawieniem się naszej malutkiej królewny. No i ślub - z malutką w brzuszku
migotka
Wysłany: Śro 22:49, 26 Gru 2007
Temat postu:
Na poczatek wyznanie milosne dla coreczki "Jag älskar min dotter" (czyt: ja elskar min dotter).
Rzeczywiscie obchodza tu dzien Sw. Lucji (przy okazji piekne imie dalas coreczce, naprawde. Dzis juz chyba rzadko spotykane w dobie Oliwii, Nikolii i Wiktorii).
Jest wtedy pochod na czele ktorego idzie dziewczyna przebrana za Lucje (biala suknia do ziemi, wianek ze swiecami na glowie, swieca w reku) a za nia male dziewczynki tez na bialo i chlopaczki w brazowych strojach "pepparkaksgubbe" czyli "panow-pierniczkow". Wszyscy spiewaja piosenki:) I tak chodza po miescie czy wsi, zagladaja do szkol, zakladow pracy (moj tata w pierwszym roku swojej pracy w Szw.przestraszyl sie tego pochodu). Fajnie to wszystko wychodzi
W ogole maja tu sporo zwyczajow (np.Noc Swietojanska, czyli Midsommar, choc jeszcze nie uczestniczylam).
Tylko w Sylwestra siedza raczej w domu przed tv
Nas tez to czeka, bo sie raczej nie wyprawimy z mezem na jakies tance, chyba ze ktoras z babc Olka popilnuje
Agnieszka
Wysłany: Śro 22:34, 26 Gru 2007
Temat postu:
Hyhy, fajnie z tym Mikołajem
W Szwecji jakoś wszystko bardziej humanitarne jest
U nas tak te dzieci męczą - modlitwa, opłatek (nikt się skupić nie może), potem trzeba wszystkich potraw skosztować (maluchy się dławią i krztuszą, byle szybciej pochłonąć zadowalającą rodziców ilość jedzenia), by w końcu doczekać się Mikołaja i prezentów
Ciekawa jestem innych szwedzkich zwyczajów świątecznych - zawsze wielką sympatią darzyłam ten kraj
O szwedzkich zwyczajach pisząc - u Was podobno dosyć uroczyście obchodzi się 13.12. - św. Łucji
To prawda?
A karuzelka się Olkowi spodobała? Moja Lusia wprost oszalała na jej punkcie
To obecnie jej ulubiona zabawka
P.S. Jak jest po szwedzku "Kocham moją córeczkę"?
migotka
Wysłany: Śro 21:08, 26 Gru 2007
Temat postu:
A u nas mielismy podwojna Wigilie, najpierw u tesciow potem u moich rodzicow.Moj maz jest Szwedem i stad te dwie imprezy
U nich jest taka tradycja, ze najpierw Mikolaj przynosi prezenty. W tym roku w tej roli wystapil szwagier, ale jego sprytne dzieciaki od razu rozpoznaly ze to tata a nie zaden Mikolaj
Olek dostal troche pluszakow, grajaca karuzelke, nowe ciuszki i pieniazki, bo dziadki sie poddaly i nie wiedzialy co mu kupic
Ja od meza dostalam wykupiony kurs na prawo jazdy (nie wiem czy sie smiac, czy plakac, bo zawsze balam sie tego czepic po polsku, a co dopiero po szwedzku).On za to dostal od nas koszulke z napisem "Najlepszy tata na swiecie".
No a potem bylismy na polskiej Wigilii.
Nazarlam sie makowca i moze dlatego Olo spi od dwoch dni tak slodko
Generalnie siweta wspominam bardzo milo. Porobilismy sporo zdjec glownie Olek i choinka i mam nadzieje, ze to bedzie fajna pamiatka na przyszlosc.
Tak w ogole to mu album zalozylam ze wspomnieniami od czasu ciazy.
Agnieszka
Wysłany: Śro 19:42, 26 Gru 2007
Temat postu: Pierwsze Boże Narodzenie naszych maluszków.
Święta, święta, i po świętach
Jak minęły Wam
pierwsze wspólne święta Bożego Narodzenia
? Czy Mikołaj dobrze wywiązał się ze swych obowiązków? Czy będzie co wspominać?
Nam się udało ze wszystkim zdążyć na czas, była piękna (choć malutka) choinka, wieczerza wigilijna z 7 dań (ale przygotowanie ich zajęło nam tyle, co ugotowanie 12 potraw, bo Lusia skutecznie przeszkadzała, więc chyba się liczy, prawda?
), mieliśmy barszcz z uszkami, krokiety, rybkę po grecku, śledziki w 3 odmianach i karpika którego sama przypaliłam
Tylko szkoda, że do wieczerzy wigilijnej siada się około godz. 17... Pora kolkowa...
Tak więc skończyło się tym, że trzymając Lusię w ramionach podziubałam troszkę ryby po grecku, prezenty odpakował mąż, a o 23, gdy kolka minęła, poszliśmy wszyscy spać zmęczeni niczym konie po westernie
A prezenty... Dostaliśmy filtr do wody, po parze spodni dresowych, ja dostałam dodatkowo czapkę i szalik z NICI i 2 książki o wychowaniu dzidziołków, Jacek kartę pamięci do aparatu (ode mnie
) no i słodycze oczywiście... Natomiast Lusia została wprost zasypana prezentami. Mnóstwo ciuszków i pięknych zabawek - połowy nawet nie zdążyliśmy odpakować
A jak u Was?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin