Autor |
Wiadomość |
shenen |
Wysłany: Sob 13:09, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
Ha!
Myślałam, że Kasztanki już pozostawione samym sobie, nawet nie zaglądałam a tu proszę, dzielna /Migotka! (skądinąd znajoma
Jest nas przecież duuużo kasztankowych mam, gdzie cała reszta?
Buziaki dla maluchów! |
|
 |
migotka |
Wysłany: Śro 22:38, 11 Cze 2008 Temat postu: |
|
Halo, Halo!
Kasztanki do bazy!
Reaktywacja!
Swoja droga ciekawe czy sie jeszcze ktos odezwie?  |
|
 |
Agnieszka |
Wysłany: Pon 19:02, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
Migociu kochana - ja teraz urobiona po łokcie jestem Od rana do nocy na pełnych obrotach - początkowo dawałam radę, teraz już padam na twarz ze zmęczenia.
Całuję Was poświątecznie, ale bardzo, bardzo cieplutko!
 |
|
 |
migotka |
Wysłany: Czw 23:23, 20 Mar 2008 Temat postu: |
|
No to robimy Forum-Reaktywacja i wklepujemy swiateczne zyczonka
I po swietach wrocimy, bo na razie siedzimy non stop u Dziadkow
Buziole
 |
|
 |
malutek |
Wysłany: Pon 2:37, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
Oj cos widze ze odkad Agniesia poszla do pracy forum zdycha............  |
|
 |
malutek |
Wysłany: Czw 23:25, 06 Mar 2008 Temat postu: |
|
Nas tez niestety czeka rozlaka Wlipcu wracamy na dobre do Polski i po ok miesiacu maz wraca tutaj zeby jeszcze z rok popracowac,z tym ze to nie bedzie juz praca na miejscu.Niewiadomo po jakim czsie przyjedzie na urlop,moze dopiero na swieta w grudniu...Wogole jak o tym mysle to ..
Oj ciezki jest nasz los.... |
|
 |
Agnieszka |
Wysłany: Czw 21:31, 06 Mar 2008 Temat postu: |
|
Tak o tym spokojnie piszesz, Migotko Ja to bym juz dawno panike siala Ale moze to wlasnie wynika z tego, ze Wy juz takie rozlaki macie za soba. My z Promykiem nie - i nie zycze sobie ich
To dobrze, ze masz takie pozytywne nastawienie. To pomoze tez Olowi bez tatki wytrzymac.
Jutro juz piatek - ogromnie sie ciesze, ten tydzien wykonczyl mnie na maksa. A w weekend jeszcze gosci sie spodziewamy... Nie no ja to sie juz nosem podpieram - ledwo chodze. |
|
 |
migotka |
Wysłany: Czw 15:40, 06 Mar 2008 Temat postu: |
|
Teraz jestem na rocznej dziekance, przede mna jeszcze ostatni 3 rok licencjatu. Ale magisterke bede juz robic w Szw. I pewnie z czegos innego, bo ta przerwa zwiazana z pojawieniem sie Olka uswiadomila mi, ze moje obecne studia to jednak nie to A przynajmniej nie zaspokajaja moich potrzeb naukowych
A rozlaka ze slubnym nie bedzie az tak dluga jak kiedys (przed ciaza bylismy ze soba 3 lata, na odleglosc, raz z 4ro miesieczna przerwa )
W koncu Olo ma tu lekarzy, swoje szczepienia, bilanse. Wiec bedziemy tak latac ku uciesze tanich linii lotniczych  |
|
 |
Agnieszka |
Wysłany: Śro 19:25, 05 Mar 2008 Temat postu: |
|
Kurcze, no jak to tak - cycka nie chce? Niemożliwe! Może po prostu ma zły dzień, toż niemowlak to dla cycka zagryźć by potrafi
Jejku - czyli Ty będziesz w Polsce a mąż w Szwecji? Ojej Na którym semestrze jesteś? Długo tak będziecie rozdzieleni?
Ja to na swojego klnę, ale dnia bym bez niego nie wytrzymała  |
|
 |
migotka |
Wysłany: Śro 11:03, 05 Mar 2008 Temat postu: |
|
To ja sie tylko moge cieszyc, ze wracam do swoich zajec dopiero od jesieni. Studia, 3 rok, praca licencjacka Rok dziekanki wystarczy...
Oczywiscie nie wyobrazam sobie zostawienia Olka z ojcem tu w Szw. Zabieram Go ze soba do Polski Rodzinka mi jakos pomoze, mam nadzieje.
A my dzis jedziemy do kontroli. Zaczelismy w sobote dokarmianie kaszka bananowa. Szlo pieknie przez weekend. Od pon. Olkowski drze sie wnieboglosy na smak kaszki (soczku marchwiowego, ktory tez probowalismy, w ogole nie ruszyl), a i mojego mleka juz nie chce samego...Musze go zwazyc i zapytac, czy dobrze z ta kaszka zrobilismy...
No i sniegu u nas coraz wiecej I na minusie  |
|
 |
Agnieszka |
Wysłany: Wto 23:16, 04 Mar 2008 Temat postu: |
|
Owszem, owszem Migotko. Znów w pracy. Żal mi tych chwil które mogłabym spędzić z małą... No i zmęczona jestem, praca, dziecko, chałupa... I odciąganie mleka, co by na drugi dzień starczyło... Ale dajemy radę, co mamy robić
W ogóle to jak zombie chodzę po tym świecie
A Ty kiedy do pracy wracasz? |
|
 |
migotka |
Wysłany: Pon 16:54, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
No i czemu zadna sie nie odzywa, co?
Aga to chyba juz do pracy wrocila? Jak idzie?
A nich to! Zapomnielismy o 4 miechach Lusi. Ups...
GRATTIS!!!
A u nas snieg dzis pada...Zima's comeback!!! |
|
 |
Agnieszka |
Wysłany: Pią 23:02, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
I jak, Migotko, Wasz romantyczny wieczór?
Ja to w ogóle Cię podziwiam, że masz chęć na mizianie się - u mnie libido poniżej zera. Owszem, kochamy się, ale to tak "dla dobra sprawy"
W ogóle to nam Luśka oszalała. Nie wiem, co się z nią dzieje, cały czas płacze, nie daje się nikomu innemu dotknąć, tylko mi. I tu pojawia się problem, bo niedługo wracam do pracy...
2 dni temu pojechałam do Castoramy po kafelki, nie było mnie może 1,5h... Jak wróciłam Łucja beczała, moja mama beczała, a ojciec był w drodze żeby wieźć ją do szpitala... Ona piszczała jak oszalała, darła się w niebogłosy, moja mama wychowała 4 swoich dzieci, zajmowała się też obcymi, a takiego wrzasku mówi, że nie słyszała. Masakra
Mam nadzieję, że to tylko jakiś tymczasowy kryzys  |
|
 |
migotka |
Wysłany: Pią 0:02, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
To my!
Pozno ale jak najbardziej jeszcze w dzien Walentynek i po szwedzku zyczenia:
Jutro napisze wiecej, bo teraz to rozumiecie...romantyczny wieczor z moja druga polowka  |
|
 |
Agnieszka |
Wysłany: Pon 22:38, 11 Lut 2008 Temat postu: |
|
Migotko, i jak imprezka? Udała się?
Hyhy, widzę, że tu nam urządzasz krótki kurs szwedzkiego Ja się z chęcią pouczę Angielski mi kiepsko do głowy wchodzi, może ze szwedzkim będzie lepiej.
Jejku, niedługo wracam do pracy. Jestem przerażona. Jak sobie dam radę ze ściąganiem mleka gdzieś po kątach, jak zareagują znajomi, jak wytrzymam bez Lusi...
Kiedy Wy wracacie do pracy? Jejku, która połączy się ze mną w bólu  |
|
 |